Wyszukiwarka
Liczba elementów: 12
Północne podnóża Beskidu Śląskiego, opadające w dolinę Białej, już w XIX wieku stały się miejscem rekreacji mieszczan z Bielska i Białej. W tereny te, należące długo do Mikuszowic Śląskich, prowadziła ul. Blichowa - dzisiejsza wielopasmowa ul. Partyzantów. Z czasem na Błoniach i w sąsiednim Cygańskim Lesie wyrosły urządzenia sportowe i rekreacyjne - letnie i zimowe. Na kilkuhektarowej polanie wytyczono sieć alejek spacerowych z ławkami. Z myślą o najmłodszych otwarto bogaty w piaskownice, huśtawki i zjeżdżalnie, duży plac zabaw. Aktywnemu spędzaniu czasu służą boiska sportowe, skate-park, miasteczko rowerowe czy rozbudowane pole do minigolfa. Kiedyś stał tutaj amfiteatr, ale i obecnie, w tak zwanym sezonie, odbywają się na Błoniach koncerty, festyny czy pokazy pojazdów militarnych. Warto się również zapuścić w leśne ostępy pokrywające stoki Równi i Koziej Góry. Ścieżki służą spacerom i przejażdżkom rowerowym. Pomiędzy Błoniami a Cygańskim Lasem, na stoku Koziej Góry zachowały się resztki naturalnego toru saneczkowego – przed stu laty najdłuższego w Europie: 2200 m, 30 wiraży. W lesie ukryty jest też Park Linowy „Granda”. Trasy z ponad 20 przeszkodami rozwieszone są na wysokości od 5 do 9 metrów. Dzieci mogą skorzystać ze zjazdu tzw. tyrolką, w uprzęży, na niewielkiej wysokości. Wielbiciele zapachu spalin i ryku silników mogą pojeździć samochodami terenowymi lub quadami. Z roku na rok coraz bogatsza jest tutejsza oferta hotelowo-gastronomiczna. Przy Błoniach przyjmują gości m.in. hotele: „Klimczok”, „Probus” „Na Błoniach” czy camping „Ondraszek”. Błonia są doskonałym punktem startowym dla wycieczek na Kozią Górą, Szyndzielnię i Klimczok. Wielbiciele historii powinni odszukać tzw. stół ołtarzowy Jana, czyli miejsce, w którym podczas XVII-wiecznych prześladowań spotykali się bielscy ewangelicy, oraz pomnik leśniczego Andrzeja Schuberta, z 1900 roku.
Północne podnóża Beskidu Śląskiego, opadające w dolinę Białej, już w XIX wieku stały się miejscem rekreacji mieszczan z Bielska i Białej. W tereny te, należące długo do Mikuszowic Śląskich, prowadziła ul. Blichowa - dzisiejsza wielopasmowa ul. Partyzantów. Z czasem na Błoniach i w sąsiednim Cygańskim Lesie wyrosły urządzenia sportowe i rekreacyjne - letnie i zimowe. Na kilkuhektarowej polanie wytyczono sieć alejek spacerowych z ławkami. Z myślą o najmłodszych otwarto bogaty w piaskownice, huśtawki i zjeżdżalnie, duży plac zabaw. Aktywnemu spędzaniu czasu służą boiska sportowe, skate-park, miasteczko rowerowe czy rozbudowane pole do minigolfa. Kiedyś stał tutaj amfiteatr, ale i obecnie, w tak zwanym sezonie, odbywają się na Błoniach koncerty, festyny czy pokazy pojazdów militarnych. Warto się również zapuścić w leśne ostępy pokrywające stoki Równi i Koziej Góry. Ścieżki służą spacerom i przejażdżkom rowerowym. Pomiędzy Błoniami a Cygańskim Lasem, na stoku Koziej Góry zachowały się resztki naturalnego toru saneczkowego – przed stu laty najdłuższego w Europie: 2200 m, 30 wiraży. W lesie ukryty jest też Park Linowy „Granda”. Trasy z ponad 20 przeszkodami rozwieszone są na wysokości od 5 do 9 metrów. Dzieci mogą skorzystać ze zjazdu tzw. tyrolką, w uprzęży, na niewielkiej wysokości. Wielbiciele zapachu spalin i ryku silników mogą pojeździć samochodami terenowymi lub quadami. Z roku na rok coraz bogatsza jest tutejsza oferta hotelowo-gastronomiczna. Przy Błoniach przyjmują gości m.in. hotele: „Klimczok”, „Probus” „Na Błoniach” czy camping „Ondraszek”. Błonia są doskonałym punktem startowym dla wycieczek na Kozią Górą, Szyndzielnię i Klimczok. Wielbiciele historii powinni odszukać tzw. stół ołtarzowy Jana, czyli miejsce, w którym podczas XVII-wiecznych prześladowań spotykali się bielscy ewangelicy, oraz pomnik leśniczego Andrzeja Schuberta, z 1900 roku.
Istebna została zasiedlona dosyć późno. Pierwsi drwale i pasterze pojawili się tutaj na dobre dopiero w XVII wieku. Od początku związani z nieodległym Jabłonkowem (obecnie w Czechach), tam też uczęszczali do kościoła parafialnego. Na przełomie XVII i XVIII wieku na terenie opanowanym przez protestantów akcję rekatolizacji rozpoczęli misjonarze z zakonu jezuitów. W Istebnej i okolicznych osadach działał ksiądz Leopold Tempes. Wpierw odprawiał on nabożeństwa pod gołym niebem, jednak wkrótce, wysiłkiem górali i żołnierzy z szańców jabłonkowskich, zbudowano niewielki drewniany kościółek. Służył on wiernym do końca XVIII stulecia. W latach 1792-1794 stanął nowy kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Najbardziej czytelnym nawiązaniem do stylu barokowego jest wieża zwieńczona cebulastym hełmem. Świątynię rozbudowano w latach 20. ubiegłego wieku. Kościół jest trzynawowy z emporami. Wewnątrz zachowało się kilka pamiątek ze starej świątyni. Przy wejściu, nad progiem umieszczono belkę z datą 1720, w bocznym zaś ołtarzu odnajdziemy krucyfiks z drewna lipowego (według legendy wykonali go uczniowie Wita Stwosza). Wystrój świątyni również nawiązuje do baroku. Jest jednak dziełem artystów żyjących w XIX i XX wieku. Ludwik Konarzewski senior – plastyk urodzony w Warszawie, ale mieszkający w Istebnej, wyrzeźbił ołtarz główny, ambonę w kształcie łodzi, chrzcielnicę, balaski oraz wiele figur świętych. Pomógł także wykonać polichromię, zaprojektowaną przez istebnianina – Jana Wałacha. Ten ostatni namalował m.in. obraz Chrystusa Dobrego Pasterza z górską panoramą w tle (w ołtarzu głównym), a także wizerunki świętych: Maksymiliana Kolbego, Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Sarkandra. Autorstwa Ludwika Konarzewskiego juniora są rzeźby św. Józefa (ołtarz boczny), scena chrztu Chrystusa nad chrzcielnicą oraz polichromia w kaplicy j po prawej stronie prezbiterium. Swój wkład w ozdobienie świątyni wniosła także Maria Konarzewska, tworząc oryginalną ceramikę, którą znajdziemy we wspomnianej kaplicy. Warto wspomnieć, że w latach 1917-1950 proboszczem w kościele Dobrego Pasterza był ksiądz Emanuel Grim – pisarz, społecznik, folklorysta.
Geopark zlokalizowany jest na południu województwa śląskiego - we wsi Glinka w gminie Ujsoły, na Żywiecczyźnie. Jest to niewielka, przygraniczna miejscowość, otoczona szczytami Beskidu Żywieckiego (m.in. Kotelnicy, Jaworzyny, Soliska i Magury). Geopark jest terenem rekreacyjno-wypoczynkowym, który powstał w rejonie dawnego kamieniołomu. Od 2011 roku okoliczne tereny przyciągają nie tylko malowniczymi, górskimi szlakami, ale też Geoparkiem z jego licznymi atrakcjami. Na zwolenników mocnych wrażeń czeka jeden z najdłuższych w Polsce zjazdów tyrolskich. Zjazd ma długość 220 metrów, a lina przeciągnięta jest nad 30-metrową przepaścią. Są tu również ścianki wspinaczkowe, wielofunkcyjny plac rekreacyjny i niezwykle atrakcyjne widokowo ścieżki spacerowe, wytyczone wokół korony kamieniołomu. Geopark Glinka jest ciągle rozbudowywany. Turystów z całej Polski ma przyciągnąć rozmach kolejnych inwestycji. Zaplanowana jest m.in. budowa oryginalnego basenu, o długości około 100 metrów i nieregularnym kształcie, z drewnianymi pomostami i kładkami. W zimie kąpielisko to, po otoczeniu specjalnymi bandami, ma służyć za lodowisko. Powstanie też piaszczysta plaża, ścianka wspinaczkowa, park linowy, plac zabaw, boisko do gry w boule (francuska gra w kule). Będzie też ścieżka zdrowia z przyrządami do ćwiczeń oraz punkt dydaktyczny dający możliwość zapoznania się z budową geologiczną regionu. Całość ma być wykonana z naturalnych surowców i dobrze wkomponowana w okoliczny krajobraz. Już teraz Geopark Glinka jest świetnym miejscem do organizacji imprez masowych.
Geopark zlokalizowany jest na południu województwa śląskiego - we wsi Glinka w gminie Ujsoły, na Żywiecczyźnie. Jest to niewielka, przygraniczna miejscowość, otoczona szczytami Beskidu Żywieckiego (m.in. Kotelnicy, Jaworzyny, Soliska i Magury). Geopark jest terenem rekreacyjno-wypoczynkowym, który powstał w rejonie dawnego kamieniołomu. Od 2011 roku okoliczne tereny przyciągają nie tylko malowniczymi, górskimi szlakami, ale też Geoparkiem z jego licznymi atrakcjami. Na zwolenników mocnych wrażeń czeka jeden z najdłuższych w Polsce zjazdów tyrolskich. Zjazd ma długość 220 metrów, a lina przeciągnięta jest nad 30-metrową przepaścią. Są tu również ścianki wspinaczkowe, wielofunkcyjny plac rekreacyjny i niezwykle atrakcyjne widokowo ścieżki spacerowe, wytyczone wokół korony kamieniołomu. Geopark Glinka jest ciągle rozbudowywany. Turystów z całej Polski ma przyciągnąć rozmach kolejnych inwestycji. Zaplanowana jest m.in. budowa oryginalnego basenu, o długości około 100 metrów i nieregularnym kształcie, z drewnianymi pomostami i kładkami. W zimie kąpielisko to, po otoczeniu specjalnymi bandami, ma służyć za lodowisko. Powstanie też piaszczysta plaża, ścianka wspinaczkowa, park linowy, plac zabaw, boisko do gry w boule (francuska gra w kule). Będzie też ścieżka zdrowia z przyrządami do ćwiczeń oraz punkt dydaktyczny dający możliwość zapoznania się z budową geologiczną regionu. Całość ma być wykonana z naturalnych surowców i dobrze wkomponowana w okoliczny krajobraz. Już teraz Geopark Glinka jest świetnym miejscem do organizacji imprez masowych.
Istebna została zasiedlona dosyć późno. Pierwsi drwale i pasterze pojawili się tutaj na dobre dopiero w XVII wieku. Od początku związani z nieodległym Jabłonkowem (obecnie w Czechach), tam też uczęszczali do kościoła parafialnego. Na przełomie XVII i XVIII wieku na terenie opanowanym przez protestantów akcję rekatolizacji rozpoczęli misjonarze z zakonu jezuitów. W Istebnej i okolicznych osadach działał ksiądz Leopold Tempes. Wpierw odprawiał on nabożeństwa pod gołym niebem, jednak wkrótce, wysiłkiem górali i żołnierzy z szańców jabłonkowskich, zbudowano niewielki drewniany kościółek. Służył on wiernym do końca XVIII stulecia. W latach 1792-1794 stanął nowy kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Najbardziej czytelnym nawiązaniem do stylu barokowego jest wieża zwieńczona cebulastym hełmem. Świątynię rozbudowano w latach 20. ubiegłego wieku. Kościół jest trzynawowy z emporami. Wewnątrz zachowało się kilka pamiątek ze starej świątyni. Przy wejściu, nad progiem umieszczono belkę z datą 1720, w bocznym zaś ołtarzu odnajdziemy krucyfiks z drewna lipowego (według legendy wykonali go uczniowie Wita Stwosza). Wystrój świątyni również nawiązuje do baroku. Jest jednak dziełem artystów żyjących w XIX i XX wieku. Ludwik Konarzewski senior – plastyk urodzony w Warszawie, ale mieszkający w Istebnej, wyrzeźbił ołtarz główny, ambonę w kształcie łodzi, chrzcielnicę, balaski oraz wiele figur świętych. Pomógł także wykonać polichromię, zaprojektowaną przez istebnianina – Jana Wałacha. Ten ostatni namalował m.in. obraz Chrystusa Dobrego Pasterza z górską panoramą w tle (w ołtarzu głównym), a także wizerunki świętych: Maksymiliana Kolbego, Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Sarkandra. Autorstwa Ludwika Konarzewskiego juniora są rzeźby św. Józefa (ołtarz boczny), scena chrztu Chrystusa nad chrzcielnicą oraz polichromia w kaplicy j po prawej stronie prezbiterium. Swój wkład w ozdobienie świątyni wniosła także Maria Konarzewska, tworząc oryginalną ceramikę, którą znajdziemy we wspomnianej kaplicy. Warto wspomnieć, że w latach 1917-1950 proboszczem w kościele Dobrego Pasterza był ksiądz Emanuel Grim – pisarz, społecznik, folklorysta.
Istebna została zasiedlona dosyć późno. Pierwsi drwale i pasterze pojawili się tutaj na dobre dopiero w XVII wieku. Od początku związani z nieodległym Jabłonkowem (obecnie w Czechach), tam też uczęszczali do kościoła parafialnego. Na przełomie XVII i XVIII wieku na terenie opanowanym przez protestantów akcję rekatolizacji rozpoczęli misjonarze z zakonu jezuitów. W Istebnej i okolicznych osadach działał ksiądz Leopold Tempes. Wpierw odprawiał on nabożeństwa pod gołym niebem, jednak wkrótce, wysiłkiem górali i żołnierzy z szańców jabłonkowskich, zbudowano niewielki drewniany kościółek. Służył on wiernym do końca XVIII stulecia. W latach 1792-1794 stanął nowy kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Najbardziej czytelnym nawiązaniem do stylu barokowego jest wieża zwieńczona cebulastym hełmem. Świątynię rozbudowano w latach 20. ubiegłego wieku. Kościół jest trzynawowy z emporami. Wewnątrz zachowało się kilka pamiątek ze starej świątyni. Przy wejściu, nad progiem umieszczono belkę z datą 1720, w bocznym zaś ołtarzu odnajdziemy krucyfiks z drewna lipowego (według legendy wykonali go uczniowie Wita Stwosza). Wystrój świątyni również nawiązuje do baroku. Jest jednak dziełem artystów żyjących w XIX i XX wieku. Ludwik Konarzewski senior – plastyk urodzony w Warszawie, ale mieszkający w Istebnej, wyrzeźbił ołtarz główny, ambonę w kształcie łodzi, chrzcielnicę, balaski oraz wiele figur świętych. Pomógł także wykonać polichromię, zaprojektowaną przez istebnianina – Jana Wałacha. Ten ostatni namalował m.in. obraz Chrystusa Dobrego Pasterza z górską panoramą w tle (w ołtarzu głównym), a także wizerunki świętych: Maksymiliana Kolbego, Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Sarkandra. Autorstwa Ludwika Konarzewskiego juniora są rzeźby św. Józefa (ołtarz boczny), scena chrztu Chrystusa nad chrzcielnicą oraz polichromia w kaplicy j po prawej stronie prezbiterium. Swój wkład w ozdobienie świątyni wniosła także Maria Konarzewska, tworząc oryginalną ceramikę, którą znajdziemy we wspomnianej kaplicy. Warto wspomnieć, że w latach 1917-1950 proboszczem w kościele Dobrego Pasterza był ksiądz Emanuel Grim – pisarz, społecznik, folklorysta.
Istebna została zasiedlona dosyć późno. Pierwsi drwale i pasterze pojawili się tutaj na dobre dopiero w XVII wieku. Od początku związani z nieodległym Jabłonkowem (obecnie w Czechach), tam też uczęszczali do kościoła parafialnego. Na przełomie XVII i XVIII wieku na terenie opanowanym przez protestantów akcję rekatolizacji rozpoczęli misjonarze z zakonu jezuitów. W Istebnej i okolicznych osadach działał ksiądz Leopold Tempes. Wpierw odprawiał on nabożeństwa pod gołym niebem, jednak wkrótce, wysiłkiem górali i żołnierzy z szańców jabłonkowskich, zbudowano niewielki drewniany kościółek. Służył on wiernym do końca XVIII stulecia. W latach 1792-1794 stanął nowy kościół pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Najbardziej czytelnym nawiązaniem do stylu barokowego jest wieża zwieńczona cebulastym hełmem. Świątynię rozbudowano w latach 20. ubiegłego wieku. Kościół jest trzynawowy z emporami. Wewnątrz zachowało się kilka pamiątek ze starej świątyni. Przy wejściu, nad progiem umieszczono belkę z datą 1720, w bocznym zaś ołtarzu odnajdziemy krucyfiks z drewna lipowego (według legendy wykonali go uczniowie Wita Stwosza). Wystrój świątyni również nawiązuje do baroku. Jest jednak dziełem artystów żyjących w XIX i XX wieku. Ludwik Konarzewski senior – plastyk urodzony w Warszawie, ale mieszkający w Istebnej, wyrzeźbił ołtarz główny, ambonę w kształcie łodzi, chrzcielnicę, balaski oraz wiele figur świętych. Pomógł także wykonać polichromię, zaprojektowaną przez istebnianina – Jana Wałacha. Ten ostatni namalował m.in. obraz Chrystusa Dobrego Pasterza z górską panoramą w tle (w ołtarzu głównym), a także wizerunki świętych: Maksymiliana Kolbego, Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana Sarkandra. Autorstwa Ludwika Konarzewskiego juniora są rzeźby św. Józefa (ołtarz boczny), scena chrztu Chrystusa nad chrzcielnicą oraz polichromia w kaplicy j po prawej stronie prezbiterium. Swój wkład w ozdobienie świątyni wniosła także Maria Konarzewska, tworząc oryginalną ceramikę, którą znajdziemy we wspomnianej kaplicy. Warto wspomnieć, że w latach 1917-1950 proboszczem w kościele Dobrego Pasterza był ksiądz Emanuel Grim – pisarz, społecznik, folklorysta.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.
W 1947 roku, kiedy przy redakcji „Trybuny Robotniczej” powstawało Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych, nic nie zapowiadało „dziecięcej” kariery jego twórców. Zdzisław Lachur, Władysław Nehrebecki i pozostali założyciele Studia chcieli robić poważne filmy, tyle że animowane. Debiut, film „Czy to był sen?”, nawiązywał do niedawno zakończonej wojny. Do roku 1955 studio wyprodukowało 21 „dorosłych” filmów. Wszystko zmieniło się z nadejściem ery telewizji. Właśnie dzięki małemu ekranowi, lata 60. i 70. są złotymi w dziejach bielskiego Studia. W 1963 roku widzowie mogą obejrzeć pierwsze odcinki „Bolka i Lolka”. Sukces nadzwyczajny. Do roku 1986 powstaje ponad 200 filmów z udziałem tych sympatycznych chłopców. W 1967 roku po raz pierwszy zaszczekał z ekranu Reksio. Przez 23 lata wyprodukowano 65 odcinków. W 1977 roku na ekrany kin wszedł pierwszy polski, pełnometrażowy film animowany - „Wielka podróż Bolka i Lolka”. W sumie do dziś w Bielsku-Białej zrealizowano ponad 1000 filmów. Prawie wszystkie w wymagającej benedyktyńskiej cierpliwości technice animacji poklatkowej. Ile to pracy, powiedzą liczby: na „Wielką podróż Bolka i Lolka” złożyło się ponad 60 tysięcy rysunków! Studio to przede wszystkim ludzie. Reżyserzy (np. Lechosław Marszałek – twórca Reksia, Alfred Ledwig, Leszek Lorek, Władysław Nehrebecki – współtwórcy Bolka i Lolka), kompozytorzy (np. Krzysztof Penderecki), plastycy, animatorzy, scenarzyści, operatorzy... Warto przyjrzeć się ich pracy w siedzibie przy ul. Cieszyńskiej 24. Atrakcje – nie tylko dla dzieci – gwarantowane.