Wyszukiwarka
Liczba elementów: 111
Pierwotny zamek został wzniesiony w Pszczynie prawdopodobnie w XI lub XII w., przez książąt piastowskich. Przez pewien czas tutejsze ziemie stanowiły część Małopolski, a od 1178 r. stały się częścią Śląska na skutek podarowania ich przez księcia krakowskiego, Kazimierza II Sprawiedliwego, księciu raciborskiemu, Mieszkowi I Plątonogiemu. Gdy w 1327 r. kolejny z książąt raciborskich, Leszek, zmuszony został do złożenia hołdu królowi Czech, Ziemia Pszczyńska znalazła się w orbicie wpływów naszych południowych sąsiadów. Początek XV w. przynosi pierwsze wzmianki o istnieniu zamku murowanego. Po swym ślubie w 1407 roku, książę raciborski Jan II Żelazny przyznał zamek w dożywotnie użytkowanie swojej małżonce, Helenie, córce księcia litewskiego Korybuta Dymitra. Z jej inicjatywy powstała gotycka budowla, tworząca czworoboczne założenie obronne, z wieżami oraz obwałowaniami i fosą. Warownia zdołała w 1433 roku obronić się przez atakiem husytów. Przez pewien czas zamek stanowił własność książąt cieszyńskich, a następnie (w pierwszych latach XVI w.) rodu Turzo, możnowładców węgierskich. Połowa XVI w. przyniosła nabycie zamku przez ród Promnitzów, w rękach których rezydencja znajdowała się przez ponad dwa stulecia. W drugiej połowie XVI w. przebudowali oni ją w stylu renesansowym, tworząc trójkondygnacyjną budowlę na planie nieregularnego czworoboku, z charakterystycznym dziedzińcem z krużgankami. W 1679 r. budowla została znacznie uszkodzona przez pożar, który strawił skrzydło północne oraz wieżę. Niedługo później dokonano odbudowy. Zamek przebudowywany był także w latach 30-tych XVIII w., gdy nadano mu charakter barokowy i pałacowy. Prace te częściowo wstrzymane zostały przez kolejny pożar. W latach 1765–1846 właścicielami zamku byli książęta Anhalt-Cöthen-Pless, którzy wznieśli tu kolejne budowle, zaś po nich pałac stał się własnością książąt Hochbergów z Książa. Pierwszy z tego rodu posiadacz zamku, Hans Heinrich X, otrzymał w 1850 r. od króla Prus, Fryderyka Wilhelma IV, tytuł księcia na Pszczynie, który stał się tytułem dziedzicznym. Jego syn, Hans Heinrich XI, najdłużej tutaj panujący, dokonał znacznej rozbudowy zamku. Jemu też zawdzięczamy obecny kształt budowli, nawiązujący do architektury francuskiej XVII w. Zamek gościł za jego czasów ważne osobistości, łącznie z cesarzem Niemiec. W 1907 roku, po śmierci ojca tutejsze dobra przejął Hans Henirich XV. Jego żoną była Angielka, Maria Teresa Oliwia Cornwallis-West, nazywana Daisy i uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet epoki. Podczas I wojny w zamku mieściła się kwatera armii niemieckiej, mieszkał tu także sam cesarz Wilhelm II. Po wojnie i odrodzeniu państwa polskiego, zamek nadal należał do Hochbergów. Pozytywnie w historii Polski zapisał się ostatni z właścicieli (od 1938 roku), Hans Heinrich XVII, który przyjął obywatelstwo polskie i walczył w polskich siłach zbrojnych na Zachodzie. Rezydencja szczęśliwie przetrwała II wojnę, nie ulegając dewastacji przez wojska niemieckie czy radzieckie, w związku z czym już w 1946 roku utworzono tu muzeum, które obecnie nosi nazwę Muzeum Zamkowego w Pszczynie, prezentujące głównie pałacowe wnętrza i wyposażenie oraz przedmioty z kolekcji Hochbergów. 9 maja 2001 roku, w jednym z pomieszczeń zamku otwarto Gabinet Miniatur, a 12 maja 2009, w gotyckich piwnicach - Zbrojownię.
W latach 20-tych XX w. w odległej o kilkadziesiąt kilometrów, leżącej w Czechosłowacji Ostrawie, powstało lotnisko komunikacyjne. Stało się swego rodzaju impulsem dla Polaków, którzy zaczęli myśleć o własnym tego typu obiekcie. Akcję promocyjną budowy lotniska pod Bielskiem zaczęła prowadzić istniejąca ówcześnie Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej. Prace przygotowawcze ruszyły w 1933 r. Niebawem powstał hangar oraz budynek portu lotniczego. Ukończone w 1935 r. lotnisko uzyskało rok później wszelkie niezbędne licencje. Równocześnie otwarto tutaj Szkołę Lotniczą Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej im. Marszałka J. Piłsudskiego. Szkoła ta, będąca pierwszym tego typu ośrodkiem w Polsce, do wybuchu II wojny wykształciła wielu znakomitych pilotów lotnictwa wojskowego i cywilnego. Najsłynniejszym jej absolwentem był kpt. pil. Eugeniusz „Dziubek” Horbaczewski, jeden z czołowych polskich asów myśliwskich. Odniósł on kilkanaście zwycięstw powietrznych, odznaczony był m.in. Złotym i Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Horbaczewski zginął podczas bitwy powietrznej nad Francją w sierpniu 1944 r. Również wielu innych absolwentów szkoły brało udział w walkach lotniczych w czasie II wojny. Samo tutejsze lotnisko odegrało rolę w działaniach wojennych na początku września 1939 roku. Do Aleksandrowic przybyły wówczas cztery samoloty myśliwskie należące do II Pułku Lotniczego w Krakowie. Pierwszego dnia wojny polskim pilotom udało się zestrzelić trzy samoloty hitlerowskie. Niebawem, 5 września, nasi lotnicy otrzymali rozkaz przelotu za Wisłę w rejon Sandomierza. Wówczas w okolicach Opatowa grupę nieuzbrojonych samolotów szkolnych zaatakowały myśliwce niemieckie. Kierownik tamtejszej szkoły, kpt. pil. Kułakowski, zdołał odciągnąć hitlerowców od samolotów pilotowanych przez swoich uczniów, jednak sam poniósł śmierć w nierównej walce. Po wojnie podtrzymywano tradycje lotnictwa sportowego, powołując w 1946 r. Instytut Szybownictwa w Bielsku-Białej. Zlokalizowane w sąsiedztwie zakłady lotnicze specjalizowały się w produkcji znanych na całym świecie szybowców. W latach 90-tych polityka gospodarcza doprowadziła te zakłady do ogłoszenia upadłości.
Historia 4 Pułku Strzelców Podhalańskich związana jest jeszcze z oddziałami, które pod różnymi nazwami formowane były u schyłku I wojny we Włoszech i we Francji. Powstał wówczas m.in. 19 Pułk Strzelców Polskich, który po przybyciu do Polski przemianowany został na 19 Pułk Strzelców Pieszych. 1 września 1919 r. oddział zmienił nazwę na 143 Pułk Strzelców Kresowych, a 1 marca 1920 - ostatecznie na 4 Pułk Strzelców Podhalańskich. W 1919 r. pułk brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920, uczestnicząc m.in. w bitwach pod Szelechowem, Wołkowińcem-Barem, Indurą oraz Obuchowem. Od listopada 1920 roku stacjonował on w Cieszynie. W 1924 mieszkańcy powiatu cieszyńskiego uroczyście wręczyli pułkowi ufundowany przez siebie sztandar. Święto jednostki obchodzone było 26 września, w rocznicę bitwy pod Obuchowem. W 1925 roku ekipa cieszyńskich strzelców zdobyła I miejsce w zawodach strzeleckich o mistrzostwo Dowództwa Okręgu Korpusu V w Krakowie oraz mistrzostwo Wojska Polskiego na zawodach w starym Samborze. Podczas kampanii obronnej 1939 roku pułk walczył w składzie 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Po ciężkich walkach w rejonie Cieszyna i Bielska, a następnie Kalwarii Zebrzydowskiej oraz Bochni, żołnierze pułku znaleźli się nad Sanem, gdzie bronili w dniach 10 i 11 września linii rzeki w rejonie Leżajska i Krzeszowa, wkrótce wycofując się na południowy wschód, na teren województwa lwowskiego. Pułk, który w połowie września walczył pod Duchowem oraz w rejonie Dzikowa Nowego, został wówczas częściowo rozbity. Formalnie przestał istnieć 16 września. Część żołnierzy dostała się do niewoli, część weszła w skład innych jednostek. 22 września blisko 100 żołnierzy zostało przez Niemców oraz ukraińskich nacjonalistów spalonych żywcem we wsi Urycz, co stanowiło jedną z okrutniejszych zbrodni popełnionych we wrześniu 1939. Muzeum zostało uroczyście otwarte 16 lutego 2008 roku. Przy placówce działa grupa rekonstrukcji historycznej, która przy różnych okazjach prezentuje umundurowanie i wyposażenie 4 PSP.
Początki wsi datuje się na przełom XIII i XIV w. W XV w. osiadło tu kilka rodzin z Moraw. Samodzielną parafię utworzono w roku 1472. W pierwszej połowie XVI w. zbudowany został w Rychwałdzie drewniany kościół, który obecnie stoi w niedalekich Gilowicach. Obiekt ten ufundowany został przez Krzysztofa Komorowskiego, właściciela państwa żywieckiego, konsekrowany zaś przez biskupa krakowskiego Erazma Ciołka. W czasach, gdy w Rychwałdzie stała owa drewniana budowla, w 1644 r. Katarzyna z Komorowskich Grudzińska, ówczesna właścicielka tych ziem, podarowała parafii obraz Matki Bożej pochodzący ze Środy Wielkopolskiej. Obraz zyskał wkrótce sławę cudownego, a kult maryjny szerzył się bardzo szybko. Piotr Samuel Grudziński, maż Katarzyny, wdzięczny Matce Bożej za uzdrowienie, ufundował w 1659 r. w kościele ołtarz pod cudowny wizerunek. Już wtedy obraz Matki Bożej Rychwałdzkiej oficjalnie uznany został przez władze kościelne za słynący łaskami. Rzesze przybywających do Rychwałdu pielgrzymów sprawiły, że w połowie XVIII w. wybudowano nową świątynię. Kamień węgielny poświęcono już w roku 1732, jednak prace ruszyły dopiero 10 lat później (z powodu śmierci dziedzica państwa ślemieńskiego, Franciszka Wielopolskiego, inicjatora budowy). W dużym stopniu finansowane były przez Hieronima Wielkopolskiego, ówczesnego właściciela tych ziem. Konsekrowany w 1756 r. barokowy kościół pw. św. Mikołaja pomieścił w sobie okazały ołtarz główny, w którym ulokowano obraz Matki Bożej Rychwałdzkiej. Rok później starą, drewnianą świątynię przeniesiono do Gilowic. Kościół św. Mikołaja w Rychwałdzie, zwracający uwagę swoimi masywnymi wieżami, stanowi trzynawową budowlę z półkoliście zakończonym prezbiterium. W pełnym przepychu wnętrzu wzrok przykuwa przede wszystkim ołtarz główny w stylu rejencji, stanowiącym formę przejściową między barokowym a rokokowym. Ołtarz jest dziełem Szymona Gogolczyka z Frydka. Sam obraz Matki Bożej namalowany został na lipowej desce. Dzieło to, pochodzące najprawdopodobniej z XV wieku, wykonane zostało według reguł końcowego okresu sztuki bizantyjskiej. Pełna majestatu Najświętsza Maria Panna, trzymająca w lewym ręku Dzieciątko, zwrócona jest do widza twarzą o łagodnym i pełnym miłosierdzia spojrzeniu. Obraz był dwukrotnie koronowany, w tym koronami papieskimi przez prymasa Stefana Wyszyńskiego w 1965 r. oraz przez biskupa krakowskiego Karola Wojtyłę. Obecnie opiekę nad sanktuarium sprawują franciszkanie. W pobliżu kościoła stoi drewniana kaplica Serca Pana Jezusa
Mikuszowice powstały na przełomie XIII i XIV wieku, w ramach akcji kolonizacyjnej tutejszych ziem, które wcześniej spustoszone zostały przez Tatarów. Nazwa wsi pochodzi od pierwszego sołtysa, Mikołusza. Od wieku XIV, gdy przepływająca przez wieś rzeczka Biała stała się granicą pomiędzy Księstwem Oświęcimskim i Cieszyńskim, Mikuszowice uległy podziałowi, który w nazwach utrwalił się po czasy obecne, gdy jest częścią Bielska-Białej. Po prawej stronie rzeczki Białej leżą Mikuszowice Krakowskie, po lewej Mikuszowice Śląskie. Mikuszowice Krakowskie od 1457 r. jako wieś królewska wchodziły w skład dóbr łodygowickich. Pierwszy kościółek w Mikuszowicach, który prawdopodobnie powstał u początków wsi, zniszczony został przez powódź w połowie XV stulecia. Drugi kościół wzniósł w roku 1455 cieśla Mączka, na zlecenie Maćka Konity, byłego rozbójnika, który (otrzymawszy glejt królewski) zakupił sołectwo. Kościół, przez jakiś czas parafialny, stał się niebawem filią parafii w Łodygowicach. W XVI wieku na fali reformacji Mikuszowice Śląskie stały się ośrodkiem luteranizmu, Krakowskie zaś kalwinizmu, który przez pewien czas stał się popularnym wyznaniem w Księstwie Oświęcimskim. Przejęta przez wyznawców kalwinizmu świątynia, w roku 1615 (na skutek zabiegów Piotra Warszyckiego, kasztelana łodygowickiego) powróciła w ręce katolików. Kościół spłonął w 1687 od uderzenia pioruna. Obecny kościół to modrzewiowa budowla, ukończona w roku 1690 na zlecenie łodygowickiego proboszcza Urbana Kupiszowskiego, przez cieślę Piotra Piotrowskiego. Znaczne zmiany w wyposażeniu świątyni nastąpiły w wieku XVIII. Z tego czasu pochodzi m.in. polichromia ze scenami z życia św. Barbary (autorstwa Johana Mentilla z Bielska), a także barokowe ołtarze. W lewym z ołtarzy bocznych znajduje się gotycka, drewniana, XV-wieczna rzeźba Matki Bożej z Dzieciątkiem, należąca do grupy figur określanych mianem śląskich Madonn Pięknych. Ozdobą kościoła jest wierna kopia gotyckiego ołtarza szafkowego z XV w. ze sceną Rozesłania Apostołów (oryginał zabrano w 1935 r. do krakowskiego Muzeum Narodowego). Z końcem XVIII wieku kościół stał się filią parafii w Wilkowicach. W XIX dobudowano wieżę, którą następnie podwyższono. Od 1965 r. kościół jest siedzibą parafii erygowanej przez metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę.
Początki kolei w Bielsku sięgają lat 1853-55. Wówczas to, budując trasę tzw. Kolei Północnej Cesarza Franciszka Ferdynanda (Kaiser Ferdinand Nordbahn), łączącej Bogumin i Oświęcim (a docelowo Wiedeń z Krakowem), zbudowano także odgałęzienie z Czechowic-Dziedzic do Bielska. Niebawem, w 1860 r. powstał pierwszy budynek dworca kolejowego. Wkrótce tory przedłużono do Żywca, skąd następnie przez przełęcz Zwardońską dotarły one do Czadcy, skracając wydatnie podróż do Wiednia. W 1888 roku kolej połączyła Bielsko z Cieszynem oraz Kalwarią Zebrzydowską. Dzisiejszy dworzec w Bielsku-Białej zbudowany został w latach 1889-90, według projektu Karola Schulza. Prace wykonywała firma budowlana Karola Korna. Obydwaj byli bielskimi architektami. Bryła utrzymana została w stylu austriackich dworców prowincjonalnych. Gmach ten zwano początkowo „nowym dworcem”, a jego powstanie przyczyniło się do rozwoju tej części miasta. Dworzec remontowano w drugiej połowie lat 90-tych XX w., wymieniając m.in. ceglaną elewację budynków, odsłaniając i odnawiając polichromię w holu głównym oraz tworząc nowe pomieszczenia kas. Wśród detali warto zwrócić uwagę właśnie na owe freski w stylu pompejańskim, w holu głównym, a także oryginalny napis przy wejściu „K.K. PRIVILEGIRTE KAIS. FERD. NORDBAHN” (Uprzywilejowana Cesarsko-Królewska Kolej Północna Cesarza Ferdynanda). Przez pewien czas, w latach 1994-2001, działał przy peronie 1A dworca Bielsko-Biała Główna skansen kolejowy. W nim zgromadzono sześć lokomotyw parowych. Obiekt działał krótko, a powodem zamknięcia były kwestie finansowe, związane z kiepsko zarządzanymi polskimi kolejami. Parowozy przeniesiono do Skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce oraz lokomotywowni w Krakowie-Płaszowie.
Autorem projektu pałacu był architekt Karol Pietschka. Rezydencja powstała właściwie w wyniku przebudowy barokowych oficyn otaczających Stary Zamek. W ramach tych prac wzniesiono dwukondygnacyjny budynek z ryzalitem oraz portykiem od strony parku. Z początkowych faz budowy, w wyniku których powstał tzw. pałac arcyksięcia Albrechta, do czasów obecnych zachował się tzw. biały salon, znajdujący się w ryzalicie na drugiej kondygnacji - ponad głównym wejściem. Otrzymał on wystrój neorokokowy oraz nawiązywał wyraźnie do wnętrz sławnych wiedeńskich pałaców: Schönbrunnu i Hofburga. Budowa rezydencji była kontynuowana przez następców. W 1895 r. Państwo Żywieckie odziedziczył Karol Stefan Habsburg. On to zamieszkał w Żywcu wraz z rodziną na stałe oraz zapoczątkował żywiecką linię Habsburgów. Za czasów Karola Stefana połączono część oficyn w jedną całość, tworząc w ten sposób nowe, dwukondygnacyjne skrzydło, zwane pawilonem rozrywkowym. Na jego piętrze urządzono salę balową zwaną salą lustrzaną. Karolowi Stefanowi zawdzięczamy dzisiejszy kształt pałacu. Wystrój jego wnętrz powierzono krakowskim artystom: Tadeuszowi Stryjeńskiemu oraz Franciszkowi Mączyńskiemu. Arcyksiążę Karol Stefan, miłośnik sztuki, zgromadził na zamku kolekcję obrazów, a także sreber, które, niestety, zrabowane zostały w czasie II wojny przez Niemców. Po wojnie w rezydencji umieszczono Zespół Szkół Drzewnych i Leśnych, który działa do dziś. Żywieccy Habsburgowie zapisali się w dziejach Polski bardzo chlubnie. Sam Karol Stefan w latach międzywojennych uznawany był za odpowiedniego kandydata do korony przez środowisko monarchistyczne. Dwaj jego synowie, Karol Olbracht oraz Leon Karol, okazali się być wielkim, polskimi patriotami. Karol Olbracht, polski oficer w okresie międzywojennym, w latach II wojny był prześladowany i więziony przez Niemców. Jego małżonka, Alicja Ankarcrona, współpracowała z Armią Krajową. Z kolei Leon Karol walczył najpierw w wojnie polsko-ukraińskiej 1919 roku, a następnie w wojnie polsko-bolszewickiej 1920, w czasie której został ranny i zachorował na gruźlicę.
Wycieczki: Skoczów
Według jednej z legend, dawno, dawno temu do skoczowskiej praosady przybyła kobieta, by sprzedać trochę jajek. Mieszkańcy jednak ją przegnali. Ta przeklęła gród, który po chwili... zapadł się pod ziemię. A nowy musiał powstać „o skocz” od starego. W takich okolicznościach miał powstać Skoczów. Jak to z legendami bywa i w tej jest odrobina prawdy. We wczesnym średniowieczu, 2,5 km od dzisiejszego centrum miasta, istniał w Międzyświeciu gród plemienia słowiańskiego Gołęszyców. Było to typowe, otoczone wałem grodzisko. Zostało zniszczone najpewniej w IX wieku. Następna osada powstała „o skocz”, też nad Wisłą i Bładnicą. I to jest współczesny Skoczów. Pierwsza wzmianka o średniowiecznym Skoczowie pochodzi z XIV wieku i dotyczy warowni zbudowanej przez księcia cieszyńskiego Kazimierza I. Razem z tradycją o XII-wiecznym pochodzeniu kościoła św. św. Apostołów Piotra i Pawła może to świadczyć o wcześniejszym istnieniu w tym miejscu kościoła i zamku niż samego miasta. Skoczów leżał w tych czasach na ważnym trakcie handlowym. Prowadził on z Krakowa i przecinał miasto drogą Zamkową (dziś ulica Bielska), rynkiem i ulicą Cieszyńską. Średniowieczny układ urbanistyczny - typową szachownicę - najlepiej widać z lotu ptaka. Rynek jest prawie kwadratowy. Z jego narożników wychodzą po dwie ulice, przecinające się pod kątem prostym. Prostokątny kształt parceli przy rynku wymuszał budowę wąskich kamienic, które od strony fasady mieściły sklepy czy zakłady rzemieślnicze. Większość kamieniczek pochodzi z przełomu XVIII i XIX wieku, jednak ich secesyjny wygląd to wynik odbudowy po pożarze z 1910 roku. Najpiękniejsze przykłady secesji znajdziemy we wschodniej pierzei rynku. Pod koniec XVIII wieku rynek zyskał na znaczeniu, dzięki wystawieniu ratusza. To zgrabny, barokowy budynek, stojący w południowo-zachodniej pierzei rynku. Ma dwa piętra. Nad wejściem umieszczono balkonik. Smukłą wieżę zwieńczono rokokowym hełmem z latarnią. Po obu stronach balkonu wmurowano herby: Skoczowa i arcyksięcia sasko-cieszyńskiego. Na wieży umieszczono obraz św. Jana Sarkandra. Do ratusza tuli się niewielka piętrowa kamieniczka – miejsce urodzenia tego męczennika. Na środku rynku – symbol miasta: fontanna z rzeźbą Jonasza lub Trytona. To dzieło skoczowskiego rzeźbiarza z XVIII wieku – Wacława Donaya. Fontanna zastąpiła studnię, funkcjonującą na tym miejscu przez stulecia.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.
Forty o nazwach „Wędrowiec”, „Waligóra”, „Włóczęga”, „Wąwóz” i „Wyrwidąb” powstały w bardzo krótkim czasie, latem 1939 roku i ukończono je tuż przed hitlerowskim atakiem na Polskę. Załogę fortów stanowiła 151 Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika, wchodząca w skład Pierwszej Brygady Górskiej. Od 1 września przez trzy dni obrońcy fortyfikacji bohatersko odpierali ataki Siódmej Bawarskiej Dywizji Piechoty. W ciężkich walkach Niemcy stracili około 200 zabitych. Dzięki polskiej obronie opóźnione zostało rozbicie Armii „Kraków”. Węgierska Górka odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy oraz przeszła do historii pod nazwą „Westerplatte Południa”. Leżący przy Głównym Szlaku Beskidzkim schron „Wędrowiec”, został udostępniony do zwiedzania i mieści w sobie Izbę Pamięci. Ekspozycja poświęcona jest budownictwu tego rodzaju fortyfikacji oraz walkom toczonym w rejonie Węgierskiej Górki w pierwszych dniach września 1939 roku. „Wędrowiec” to ciężki schron piechotny. Pełnił on funkcje pomieszczeń dowodzenia oraz dawał schronienie drużynie. Obiekt, osłonięty płaszczem ziemnym, miał być broniony przez armatę przeciwpancerną oraz ciężki karabin maszynowy z kopuły pancernej, której jednak do czasu wybuchu działań wojennych nie zdążono zamontować. Wnętrze obiektu - obok trzech izb bojowych i szybu kopuły pancernej - mieściło korytarz łączący część bojową z częścią socjalną, pomieszczenia dowódcy i załogi oraz toalety. Techniczna część schronu obejmowała akumulatornię z wyjściem awaryjnym, maszynownię oraz pomieszczenie filtra przeciwkurzowego.